środa, 13 listopada 2013

November Wine

fot. Magdalena Bzoma

Zbliżający się dwunasty listopada pobudził we mnie chęć podkreślenia całej swojej próżnej kobiecości, dojrzałej młodości i względnej chudości. Szczupłe lata uczciłam, zanim zaczęłam pochłaniać urodzinowe ptasie mleczko i zagryzać je kostkami czekolady z nadzieniem karmelowym. Moim pierwszym prezentem, już na kilka dni przed tym jak Ukochany przyniósł mi bukiet róż z kilkoma pączkami goździków, stała się skromna sukienka w kolorze dwudziestotrzyletniego kompotu z ugotowanego buraka, robaczywej śliwki i burgundowego wina. Aby nie upić się oparami wiekowej mikstury i wydobyć z duszy trochę koloru i blasku dodałam tęczowy naszyjnik oraz pasek ze złotą klamrą.

sukienka, buty - no name
naszyjnik - Stradivarius
torebka - mizensa

7 komentarzy:

  1. Piękna sukienka i naszyjnik:) Taki kolor idealnie do Ciebie pasuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna sukienka :)
    http://woman-with-class.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lethitu, these are gorgeous photos and the outfit is so flattering on you!! I'm new follower :) If you're interested you may follow me as well....in the meantime I look forward to reading more!

    aclassystateofgrace.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna sukienka i torebka. Piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam,
    DaisyLine

    OdpowiedzUsuń
  5. naszyjnik i sukienka wymiatają :)

    www.karmellove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ta sukienka, ten kolor :) PIĘKNIE!

    obserwuję i zapraszam http://kalkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne buty, wyglądają na bardzo wygodne. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy szczery komentarz i proszę o nie spamowanie :)